Orzeł Witkowice - strona nieoficjalna

Orzeł Witkowice – Korona Harmęże 4:0 (1:0)

29` Achinger, 48` Sitarz, 63` Kowalski, 77` Sobecki

Składy:

Orzeł: Szymański – Karpiński (85` Jedliński), Drabek, Achinger, K. Żmuda – Kasperek, Kowalski (80` Gołębiowski), Sitarz, Bąba, Borowy (82` Rusek) – Adamus (75` Sobecki)

Korona: Pastuszek – Bednarczyk, Sulkiewicz, Rogala, Cegielski (68` Janeczek), M. Kucz, Germanek (72` Forma), D. Matyja, Kochan, Sękowski, K. Kucz (82` Olszowy)

Najniższy wymiar kary. Tak jednym zdaniem można opisać szczególnie końcówkę spotkania Orła z Koroną. Ale od początku. W 9 minucie meczu po ładnej, dwójkowej akcji Kasperka i Sitarza na bramkę uderzył Adamus, lecz został zablokowany przez jednego z obrońców, a dobitka Kowalskiego trafiła prosto w Pastuszka. Kilka chwil później z dystansu znów uderzył Adamus, lecz niecelnie. W 16 minucie meczu do szybkiej kontry podłączył się Drabek, lecz jego strzał padł łupem bramkarza gości. Pierwsza bramka dla Orła padła w 29 minucie. Sitarz dośrodkował z rzutu rożnego, w polu karnym najwyżej wyskoczył Achinger i celnym strzałem głową wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Korona najdogodniejszą sytuację do zdobycia bramki miała dwie minuty później lecz genialną interwencją popisał się Szymański, wybijając piłkę na rzut rożny. „Orły” kilkukrotnie wyprowadzały szybkie ataki (często w przewadze liczebnej) lecz brakowało ostatniego, celnego podania. Przyjezdni swoją szansę w pierwszej połowie mieli jeszcze po rzucie wolnym, lecz dobrze dysponowany tego dnia Szymański nie dał się zaskoczyć. Druga połowa należała zdecydowanie do Orła. W 48 minucie Sitarz uderzył z rzutu wolnego i po błędzie golkipera Korony dał „Orłom” dwubramkowe prowadzenie. Kilka chwil później do akcji ofensywnej podłączył się Karpiński, lecz po jego dobrym dośrodkowaniu aż 3 piłkarzy gospodarzy minęło się w polu karnym z piłką. Goście odpowiadali sporadycznie strzałami z dystansu. W 63 minucie spotkania idealną, prostopadłą piłkę do Kowalskiego posłał Bąba, a „Kowal” ze stoickim spokojem podwyższył na 3:0. 5 minut później kopia akcji Bąba – Kowalski lecz tym razem bramkarz był na posterunku. W 70 minucie meczu szansę na swoją drugą bramkę w tym spotkaniu miał Achinger, lecz piłka minimalnie chybiła celu. W 77 minucie spotkania „wejście smoka” zaliczył Sobecki, który już w pierwszym kontakcie z piłką strzelił głową na 4:0. Asystentem tym razem Kowalski. W przeciągu kilku minut dwie dobre okazje do zdobycia bramki miał Bąba, lecz zwyczajnie zabrakło szczęścia. W 88 minucie meczu Koroną mógł dobić jeszcze Rusek, lecz w dogodnej sytuacji posłał piłkę obok bramki.

• Komentarzy [1]
• czytano: [764]
• DO