W meczu 14. kolejki oświęcimskiej A-klasy, Orzeł pokonał na własnym obiekcie LKS Rajsko 4:0. (relacja dostępna)
Orzeł Witkowice- LKS Rajsko 4:0 (0:0)
50' Skóra (sam.) ,55' Brańka, 85' Żmuda, 90' Achinger
Składy :
Orzeł: Artur Radwan – Grzegorz Łysoń, Krzysztof Handy, Krzysztof Drabek, Łukasz Borowy – Mateusz Gołębiowski (80' Jarosław Kasperek), Kamil Żmuda ( 90' Wojciech Sordyl), Mateusz Malarz, Arkadiusz Achinger – Tomasz Majdak, Rafał Brańka.
LKS Rajsko: Piotr Kreskowiak – Dariusz Knapik (46` Miłosz Malinkiewicz), Grzegorz Błaszczak, Tomasz Dzidecki, Jakub Zimnal, Tymoteusz Niedziela, Wiesław Nowak, Patryk Górka, Dariusz Płatek, Dawid Maśka (85` Grzegorz Kopacz), Marek Rymek (46` Łukasz Skóra).
„Orły” udanie powetowały sobie jesienną porażkę w Rajsku. Tym razem to witkowiczanie okazali się lepsi od „Jabłuszek” o 4 bramki. Decydujące ciosy w starciu zostały jednak zadane w drugiej połowie. Od początku meczu zdecydowaną przewagę osiągnęli podopieczni trenera Naglika. Już w 3 minucie groźnie strzelał Brańka. Kilka chwil później po rzucie rożnym wykonywanym przez Majdaka, prosto w ręce Kreskowiaka futbolówkę skierował głową Achinger. Rajszczanie odpowiedzieli kontrą, którą jednak zażegnał Drabek. Jedną z najlepszych sytuacji w pierwszej części gry miał Brańka, jednak w sytuacji „sam na sam” trafił w bramkarza. Rajszczanie próbowali kontrować, jednak na posterunku był Radwan. Witkowiczanie nadal przeważali szczególnie za sprawą ofensywnego duetu Majdak – Brańka. W 30 minucie spotkania dogodną sytuację miał Żmuda, jednak trafił z kilu metrów w golkipera gości. Pod koniec pierwszej połowy z dystansu próbował zaskoczyć Radwana Nowak, jednak przestrzelił. Gola „do szatni” rajszczan mógł strzelić Żmuda, jednak znowu trafił w Kreskowiaka. Tak więc pierwsza runda zdecydowanie dla Orła, który zadał dużo więcej ciosów niż podopieczni trenera Barcika. Drugą połowę mocno rozpoczęli goście, jednak strzał Płatka okazał się minimalnie niecelny. Wynik otworzył w 50 minucie Rafał Brańka, który z zerowego kąta mocno dograł w pole karne, a tam nabiegający defensor gości skierował piłkę do własnej bramki. 5 minut później świetną prostopadłą piłkę do Rafała Brańki zagrał Gołębiowski, a napastnik Orła ze stoickim spokojem najpierw minął bramkarza, potem skierował piłkę do „pustaka”. W 60 minucie meczu poprzeczkę bramki Orła „ostemplował” Górka. Witkowiczanie z każdą minutą nabierali coraz więcej wiatru w żagle. Niecelne strzały Malarza i Achingera oraz dogodna sytuacja Brańki wyraźnie wskazywały na to, że kolejna bramka jest tylko kwestią czasu. Nastąpiło to w 85 minucie. Brańka dośrodkował na 5 metr a tam ładną główką popisał się Kamil Żmuda. 3:0 nie zadowalało jednak w pełni witkowiczan. W ostatniej minucie spotkania w pole karne dograł Majdak, piłkę z końcowej linii głową „wyciągnął” Kasperek, dograł do Arkadiusza Achingera, a ten dopełnił formalności i ustalił wynik na 4:0. „To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. W końcu pokazaliśmy pełnie naszych możliwości. Cieszy to, że z tyłu było na „zero”. Jestem przekonany, że za tydzień w ważnym meczu dla naszych kibiców z Grojcem podtrzymamy dobrą passę” – powiedział po meczu trener Mariusz Naglik.